Konnichiwa minna! ;3

Pragniemy wszystkich serdecznie przywitać w naszym małym internetowym świecie ♥

PRAGNIEMY BYŚCIE SIĘ ZAPOZNALI ZE STRONĄ 'Temari' PO PRAWEJ STRONIE, GDYŻ SĄ TAM INFORMACJE DLA WAS.

środa, 5 czerwca 2013

Yahiko x Nagato część 2.

Taka mała zmiana planów! Podzieliłam opowiadanie na 3 części i mam nadzieję, że jakoś to przetrwacie ;). Na wstępie powiem, że będzie duuuuużo o Itachim ^^. Wydaję mi się, że wyszło ok, ale to pozostawiam do waszej opinii. Pozdrawiam :*

          Dni, tygodnie, miesiące mijały. Przez ten czas wiele się wydarzyło. Dołączyłem do 'Akatsuki' - czyli naszej stałej grupki klasowej (wszyscy wiemy o kogo chodzi xD), Nagato rozstał się z Konan, albo ona z nim, ale dokładnie to nikt nic nie wie. W sumie nie dziwię mu się, bo chyba sam bym z nią nie wytrzymał dłużej niż tydzień. Dla dziewczyny rozstanie nie było jakąś wielką traumą ponieważ na brak adoratorów nie mogła narzekać. Wszyscy w klasie - chłopaki oczywiście - prócz mnie i Itachiego cały czas kręcili się wokół niej.
- Nie mam pojęcia co oni w niej widzą. Przecież wygląda jakby pod mostem mieszkała - twierdził Uchiha. Teraz praktycznie to raczej z nim gadam, bo tamci mają inne zajęcia w postaci naszej księżniczki. 
- Po prostu brak im jakiegokolwiek gustu, i tyle - jęknąłem patrząc się na wyczyny chłopaków stojących przy oknie. 
- Taa... - westchnął cicho, gdy nagle zmienił temat. - Robisz coś wieczorem?
- Wieczorem? - spytałem ponownie. - Raczej nie, zwłaszcza, że dziś jest piątek. A chciałeś coś?
-  No, skoro nie mamy nic do roboty to pomyślałem, że może wybrałbyś się ze mną pub'u. 18 przecież skończyłeś - szczerzył się chłopak.
- Na szczęście - uśmiechnąłem się do niego. Niby miałem te 18 lat ale i tak nie wyprowadziłem się z domu, z powody chwilowego braku gotówki. 
- To jak?
- W sumie czemu nie? Ojca i ciotki nie ma w domu, to można szaleć - stwierdziłem szczęśliwy.
- To o 18. będę u Ciebie.
- Okey - odpowiedziałem i nagle usłyszeliśmy dzwonek na lekcje. Wszyscy ruszyli w stronę klasy, gdzie miała się odbyć chemia z Madarą... Istny koszmar, a zwłaszcza dla Itachi'ego ponieważ ten psychol się na niego szczególnie uwziął, za to Tobi był jego ulubieńcem, ale jak on to zrobił? (to takie trudne sprawy xD).
- Jak ten idiota mógł nam zrobić kartkówkę?! - krzyczał wściekły Dei po skończonej lekcji. - Znowu dostanę 1, a za chwilę koniec roku i będę miał zagrożenie. 
- Coś mi się wydaje, że nie ty jeden - powiedziałem.
- Matka mnie zabije - jęczał nadal. - Nie mam po co wracać do domu.
- Nie jęcz tak - burknął Sasori. - Może nie będzie tak źle i dostaniesz chociaż 2.
- Łatwo Ci mówić. W przeciwieństwie do mnie jesteś dobry z chemii. A na dwóje się nie załapię, bo coś mi się wydaję, że za podpis punktów nie dają.
- Skończcie pieprzyć bo mnie mnie coś zaraz szczeli - warknął Hidan i nagle wszyscy ucichli. Po tym jak wyszliśmy ze szkoły ruszyłem w stronę domu. Szaro-włosy i Kisame mnie nie odprowadzili, bo mieli jeszcze jakiś sprawdzian do poprawy, czy coś w tym stylu. Tak więc sam szedłem ulicą zmulając ze słuchawkami w uszach, gdy nagle poczułem wibracje telefonu. "SMS"? - pomyślałem. Nie myliłem się. Na ekranie pojawiła się wiadomość od Itachi'ego. "To do 18. Nie mogę się doczekać". Trochę zastanowiło mnie to "... nie mogę się doczekać..." jednak postanowiłem się nad tym specjalnie nie doktoryzować. Odpisałem szybko "Spk. Nie zapomniałem xd" i ruszyłem dalej. "Wolna chata... Żyć nie umierać..." pomyślałem.
          Była równa 18. kiedy zadzwonił domofon. To musiał być Itachi. Otworzyłem mu, uchylając lekko drzwi od mieszkania, aby mógł od razu wchodzić. Po kilku sekundach usłyszałem:
- Jestem! 
- Już idę! - krzyknąłem z pokoju z łazienki. Wyszedłem do niego i znalazłem się w przedpokoju. Ubrałem buty i dałem mu znak, że możemy wychodzić. 
- Pijesz soczek, czy dasz się namówić na coś mocniejszego? - spytał uśmiechając się do mnie chytrze. 
- Z soczkiem to może przesadziłeś, jednak mam zamiar wrócić o własnych nogach. Poza tym, nie przepadam za czymś 'mocniejszym'. 
- Twój wybór - odrzekł cicho nadal uśmiechając się do mnie. Dalsza część drogi minęłam nam bardzo szybko. Głównie rozmawialiśmy o szkole i nabijaliśmy się z chłopaków i naszej 'gwiazdy', aż w końcu dotarliśmy do pub'u. Było w nim strasznie duszno, gorąco i pełno facetów wpatrzonych w jeden punkt. Dopiero po chwili skapnęliśmy się, że oglądają mecz, więc dołączyliśmy się do nich zamawiając przy tym piwo. Ze skupieniem śledziliśmy każdy ruch zawodników, cieszyliśmy się z każdego gola i ostatecznie nasza drużyna wygrała.
          Po skończonym meczu pogadaliśmy jeszcze chwilę i wyszliśmy. Czułem się jak lekko nawalony po kilku piwach ale ostatecznie kontaktowałem i co najważniejsze, szedłem o własnych siłach.
- Chodź na moment ze mną - powiedział znienacka.
- Co? Gdzie? - pytałem zdezorientowany, lecz odpowiedzi na te pytania nie dostałem, za to Itachi chwycił mnie za rękę i pociągnął w jakąś uliczkę. 
- Co ty do cholery odwalasz?
- Zaraz się wszystkiego dowiesz -odpowiedział jak zwykle ze swoim chytrym uśmieszkiem. 
Ciągnął mnie tak jeszcze przez parę sekund, a kiedy dotarliśmy do wyjątkowo ciemnego zakątka całym sobą przygwoździł mnie do ściany jednego z tamtejszych budynków. 
- Puszczaj mnie! - krzyczałem, lecz to spowodowało na jego twarzy jeszcze większego 'banana'.
- Zaraz będziesz krzyczał ale z innego powodu.
Po tych słowach poczułem jak jedną ręką mocno wplata we włosy swoją dłoń, a drugą siłuje się za sprzączką paska. Zaczął nachalnie całować moją szyję. Za wszelką cenę próbowałem się jakoś uwolnić, ale na nic się to nie zdawało. Był zbyt silny. W końcu zdołał rozpiąć mój pasek. Napierał na mnie coraz mocniej, a ja czułem jak zaczynam się dusić. Brakowało mi tchu... Itachi przygryzał teraz moje ucho, a ja odpowiadałem na to cichymi jękami bólu. Modliłem się aby przestał, aby to wszystko się skończyło.
Nagle...     


Taki mały niedosyt wam zostawiam, lecz chyba nie trzeba być filozofem, aby się domyślić co się stało :P. Kolejna część w końcu będzie to właściwą i pojawi się pewnie jeszcze w tym tygodniu. Bardzo proszę o komentarz, choć najskromniejszy ;)     

2 komentarze:

  1. Proszę! Zlituj się i dodaj jakoś szybko następną notkę! ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. 33 year-old Software Consultant Jamal Hucks, hailing from Bow Island enjoys watching movies like Americano and Shooting. Took a trip to Wieliczka Salt Mine and drives a Bugatti Type 18 5-litre Sports Two-seater. Sprawdz to

    OdpowiedzUsuń